Wiesz, fajną pannę w pracy poznałem. Miła, ładna, czy inteligentna to nie wiem, bo nieśmiały typ ze mnie, na tyle że nie zagadałem. Damn I wish I wasn't such a wimp. No ale wczo nadarzyła się okazja, bo potrzebowała pomocy - spojrzałem na te setki kilogramów paczek które wrzucić ma na samochód, i och ach, serce mi się kraje, muszę pomóc. No i jakoś trafiła się okazja do gadki. OK, studiowała na Akademii Morskiej, ale nie skończyła, mhm... Tak tak, gadka szmatka, no i okazało się że dziewczę owo urocze ma męża i sześcioletnie dziecko. Och ach, czuję się jak Młody Werter, kolejny zawód miłosny... Będę płakał...]
Na otarcie łez:
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment