Ognisko było, wiesz. Z koleżkami z (e)LO. Siedzieliśmy nad owym ogniskiem i wpatrywaliśmy się w nie, każdy w nadziei, że ktoś podkręci bajerę. Nadaremnie w sumie, smętna cisza, przerywana od czasu do czasu rechotem z jakiegoś głupawego żarciku. No i dwóch typów przyprowadziło swoje panny, więc tym bardziej jakoś nieswojo tak, bo to i owo nie wypada, wiadomo. To opowiedziałem po raz chyba milionowy ten głupi kawał o tym jak to żona robiła rolnikowi kanapki, co je orzeł porywał. Nie wiem czemu, ale wciąż mnie to śmieszy. Taki klasyk licealny, tylko ja miałem prawo go opowiadać. Nie dało rady zagrać w "wpierdol" (kolejny liealny klasyk mój) bo ciemno już itd. Piwko nie rozluźniało towarzystwa, koszmar. Aż sobie wyobrażam jak tak się zgromadzimy przy takim samym ognisku za 20 lat. "Dzieci zdrowe, żona zdrowa?","Zdrowe", "Acha, no to dobrze", "Ano dobrze"...
Wbić w to. Niedziela w miarę spokojnie. No i koniec weekendu i kurrrrwa. Zachodzę do roboty a tam cały magazyn ZAJEBANY, jakimiś ulotkami. 200 kartonów katalogów z "Klubu Dla Ciebie" i weź to człowieku rozdziel na rejony i zawieź listonoszom. Palce pozdzierałem, ale nie jest źle. Poza tym że mam jeszczepodzielić 15 tysięcy ulotek z jakiegoś banku, a i jeszcze 12 tysięcy z czegoś tam innego. NO i ekstremalne kilkugodzinne machanie długopisem, wiadomo. Nie wiem co bardziej wkurwia - praca czy bezrobocie. A jak jeszcze dojdzie to tego szkoła od października to już w ogóle nic tylko się pochlastać. Chociaż to tak na marginesie i nie mówcie nikomu, bo ja ze studentami chcę mieć jak najmniej wspólnego.
Zamówcie sobie katalog "Klubu dla Ciebie", no chyba że mieszkasz w Ś-ciu, to uszanuj czyjąś pracę i spal to w pizdu...
http://www.kdc.pl/servlet/SNFCatOrder?&session=3c8bfaf37bfa0a6b
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment