Tuesday, October 31, 2006

Napisałem taką bardzo oryginalną notkę wcześniej o bardzo oryginalnej tematyce czyli jaki to ja jestem nieszczęśliwy i świat mnie nie docenia, i inni są takimi głupcami przy mnie i nikt mnie nie rozumie, i że jestem wrażliwy i uczuciowy i NIE MAM HAJSU znów, ale to jak zwykle... No i w każdym napisałem i mi ją wcięło gdzieś, bez sensu. Ogólnie to kulawo strasznie, praca praca i hajsu brak, bo to polska nie elegancja francja, moja praca zdecydowanie mi się ne opłaca dużo wysiłku w nią wkładam a niewiele mi się zwraca, trzeba walczyć na finansowych schodach. Jutro Święto Zmarłych więc wolne, spędzę dzień na niczym. Kurs poszedł się jebać i narzekam strasznie, skazany na pocztę, ach nie ma ucieczki. Najbliżej pracę lepszą to chyba znajdę w Irlandii, ale nie pojadę nigdzie bo jestem przywiązany do tego skurwiałego kurortu, mieściny bananowców i lansiarzy, ale poza sezonem kocham, bo spokój, szum fal, krzyk mew, brak turystów i studenctwa, czego chcieć więcej? Do zobaczenia w lepszych czasach...

2 comments:

Anonymous said...

Moze to i lepiej ze nie wyszla ta notka;) tak patrzac z boku to musze Ci powiedziec ze wcale nie masz tak zle. Moze i praca nudna na poczcie, moze malo oplacalna, moze malo romantyczna (ahh te szare kartony.. ;)ale "kocham, bo spokój, szum fal, krzyk mew, brak turystów i studenctwa, czego chcieć więcej?" Twoje slowa.. ;) zazdroszcze, serio! wiesz, inni maja tylko szare bloki i zasyfione, brudne centrum w ktorym tylko wyrozniaja sie biale koziolki na ratuszowej wiezy;]

a tak poza tym - to jakbys jednak sie odwazyl na wyjazd do Irlandii to zapraszam do mnie za rok;)

Rosomejro said...

ktoś to czyta jednak ;)

hurra